Dziś złoto lekko drożeje (do 2163,66 USD/uncja), ale nie ma wątpliwości, że na tym rynku rozpoczęła się korekta. Zapoczątkowała ją wczorajsza silna realizacja zysków, ale pierwszy raz podaż mocniej swoją obecność zaznaczyła jeszcze w piątek, gdy złoto wyznaczało nowy rekord na poziomie 2195,13 USD.

Spadkowa korekta na złocie jest jak najbardziej uzasadniona. Przynajmniej z technicznego punktu widzenia. Złoto ma za sobą nie tylko serię 9. kolejnych wzrostowych dni, co jest pierwszą taką serią od wakacji 2020, ale też w niecały miesiąc podrożało z 1984,27 USD do właśnie 2195,13 USD w ostatni piątek. Rynek jest już wykupiony. Dość dobrze sygnalizował to ostatnio wskaźnik RSI, który wzrósł do dawno nieoglądanego poziomu prawie 86. Korekta się więc temu rynkowi należy!

No właśnie, jak głęboka może być korekta na złocie? W najbardziej optymistycznym scenariuszu dla posiadaczy złota… korekta już się zakończyła. Mianowicie jej zasięg wyznacza wczorajsze minimum na poziomie 2150,57 USD. To nie oznacza, że zaraz wrócą wzrosty. To nie rynek kryptowalut. Raczej trzeba się spodziewać jakiegoś trendu bocznego w przedziale 2150-2200 USD. Być może kilkutygodniowego. I dopiero po tych kilku tygodniach, gdy wskaźniki już się schłodzą, złoto może kontynuować wzrosty.

Wykres dzienny XAU/USD

W innym scenariuszu korekta sięga 33,2 proc. zniesienia ostatnich wzrostów, czyli złoto cofa się nieco poniżej 2114 USD do zniesienia Fibo. Takie cofnięcie byłoby powolne i rozłożone w czasie, ale po zakończeniu korekty jego notowania bardzo gwałtownie mogłyby ruszyć do góry.