Słaby złoty, a jednocześnie mocny szwajcarski frank, wczoraj wywindowało kurs CHF/PLN do 3,8942 zł, czyli do poziomów nieoglądanych od czerwca 2017 roku. Od początku miesiąca frank podrożał więc o 9 gr, a od kwietniowego dołka o prawie 16 gr.

Czynniki stojące za słabością złotego i siłą franka w znaczniej mierze są wspólne. Po pierwsze, jest to strach przed spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie, podszyty obecnie nieco zapomnianym tematem wojen handlowych. Po drugie, ostatnio jest to strach związany z twardym brexitem, co wprawdzie najmocniej bije w funta, ale rykoszetem uderza w złotego, a jednocześnie prowokuje ucieczkę w kierunku bezpiecznego franka.

Przy tym nienajlepszym nastawieniu do złotego, szkodzą mu również, zwykle ignorowane, nieco gorsze dane z polskiej gospodarki. Niższe od prognoz wyniki produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej rodzą strach, że odporność rodzimej gospodarki na spowolnienie w Europie, właśnie odchodzi w niepamięć.

Sytuacja na wykresie CHF/PLN, po tym jak kurs przełamał oporów na 3,8625 zł, wybijając się górą z 11-miesięcznej konsolidacji w przedziale 3,7247-3,8625 , wskazuje na rosnące ryzyko wzrostów nawet do 4 zł. Wprawdzie na gruncie czynników fundamentalnych trudno byłoby taki ruch uzasadnić. Zwłaszcza teraz, gdy inflacja w Polsce jest powyżej środka przedziału celu, podczas gdy w Szwajcarii rośnie ryzyko przyszłego luzowania polityki pieniężnej w ślad za przyszłą obniżką stóp procentowych w Strefie Euro. Nie mniej jednak rynek walutowy już wielokrotnie udowodnił, że nie jest racjonalny, a emocjonalny. Dlatego dopóki kurs CHF/PLN pozostaje powyżej 3,8625 zł, dopóty ryzyko zwyżki do 4 zł będzie się utrzymywać.

Duże przełożenie na notowania CHF/PLN ma też zachowanie EUR/CHF. Warto tę parę obserwować, traktując jej notowania jako swego rodzaju "wskaźnik wyprzedzający". Aktualnie kurs koryguje ostatnie spadki, wciąż jednak pozostając wewnątrz kreślonego od końca kwietnia kanału spadkowego. Jego górne ograniczenie znajduje się na poziomie 1,1080. Przełamanie tego oporu, co przecież będzie też oznaczało definitywny powrót powyżej dołka z 20 czerwca (1,1056), zmieni układ sił w krótkim terminie. Wóczas droga do kolejnej bariery podażowej, jaka znajduje się na 1,1160-1,1177, będzie otwarta. A to będzie musiało przełożyć się na cofnięcie CHF/PLN poniżej 3,85 zł.

EURCHFDaily_31072019.png