Inauguracja prezydentury Donalda Trumpa i pierwsze decyzje podejmowane przez prezydenta USA odciągnęły na chwilę uwagę inwestorów od rozpoczętego w ubiegłym tygodniu sezonu wyników na Wall Street, ale to wciąż jeden z ważniejszych czynników, który w najbliższym czasie będzie kształtował nastroje na amerykańskim rynku akcji (a pośrednio również na innych giełdach). Szczególnie, że wyniki amerykańskich BigTechów dopiero przed nami.

Wczoraj o trwającym sezonie wyników w USA przypomniał Netflix. I to przypomniał z hukiem. W handlu posesyjnym, w reakcji na opublikowane wyniki, akcje streamingowego giganta podrożały aż o 14,4 proc. do 994,90 USD, po tym jak na regularnej sesji kurs spółki wzrósł o 1,35 proc. do 869,68 USD.

Wykres dzienny Netflix (źródło: Tickmill)

W IV kwartale 2024 roku Netflix wypracował 4,27 USD zysku na jedną akcję, a jego przychody sięgnęły 10,25 mld USD. W obu przypadkach były to wyniki lepsze od prognoz. Analitycy prognozowali odpowiednio 4,20 USD i 10,11 mld USD. Jeszcze mocniej niż same wyniki inwestorów ucieszył rekordowy wzrost płatnych subskrypcji (o 19 mln), których liczba pierwszy raz przekroczyła barierę 300 mln.

Jeżeli wczorajsze wzrosty z handlu posesyjnego znajdą dziś przełożenie na regularną sesję to kurs akcji Netflixa przełamie grudniowy rekord na poziomie 941,75 USD, wyznaczając nie tylko nowy historyczny rekord, ale prawdopodobnie torując również sobie drogę do trwałego przebicia bariery 1000 USD za jedną akcję.

Dziś wyniki za IV kwartał 2024 roku opublikują m.in. spółki Alcoa, Halliburton, J&J, P&G i Travelers. Do końca tygodnia wynikami pochwali się również GE, Texas Instruments, American Express i Verizon.