Wczoraj, w reakcji na agresję Rosji na Ukrainę, grupujący najwieksze spółki notowane na giełdzie w Warszawie indeks WIG20 spadł o 10,87% do 1817,45 pkt. na koniec dnia. Wydaje się, że paniczną część wyprzedaży akcji mamy już za sobą.

Oto komentarz do sytuacji na giełdzie w Warszawie, przygotowany wczoraj dla portalu Stockwatch:

"Psychologia tłumu, ale też stosunkowo nieodległa giełdowa historia uczy, że tak mocne paniczne wyprzedaże akcji na GPW, przybliżają momenty zwrotne. Tu warto sobie przypomnieć chociażby pandemiczną panikę z 12 marca 2020 roku, gdy indeks WIG20 spadł na jednej sesji o 13,28 proc. Wtedy to był punkt zwrotny. Teraz prawdopodobnie również jesteśmy bardzo blisko takiego momentu. Wstępnie zakładam, że zwrot może nastąpić na początku przyszłego tygodnia. Dlatego wtedy, a nie już w piątek? Dlatego, że na weekend mało kto będzie chciał zostawać z akcjami. Po weekendzie inwestorzy natomiast już mogą uznać, że wiele z tych geopolitycznych ryzyk jest już w cenach."

Dzisiejsze poranne notowania kontraktów terminowych sugerują, że sesja na GPW i wielu innych europejskich indeksach, rozpocznie się od próby odreagowania wczorajszej panicznej wyprzedaży.